Tomasz Jan Chlebowski o Zdzisławie Tadeuszu Łączkowskim: Żegnaj, przyjacielu!

Tomasz Jan Chlebowski o Zdzisławie Tadeuszu Łączkowskim: Żegnaj, przyjacielu!

  Dzidek, jak w tytule filmu o nim. Zdzisław Tadeusz Łączkowski, jak na okładkach jego ponad czterdziestu książek. Ja nazywałem go Zdzisiek… Rodzinnie, przyjaźnie, z wielką sympatią i szacunkiem. Od pierwszego naszego spotkania w jego malutkim, wypełnionym po brzegi książkami mieszkaniu na ul. Falęckiej w Warszawie. Na ostatnim piętrze. Tam było bliżej nieba. Ale jako poeta nie tylko wzlatywał ulotnie ku górze. Był obecny na ziemi, blisko człowieka. Takim go zapamiętałem. Takim był zawsze. Ogromnie…

Czytaj więcej

Jestem pandą

Jestem pandą

  Lubię podmieniać słowa w swoich wierszach lub dorzucać takie, które mogłyby dodać pikanterii ich treści. Na ten drugi zabieg pozwalam sobie rzadziej, bo w poezji chodzi przede wszystkim o wiarygodność, a nie o efekt. W jednej z moich poetyckich prób, napisanej lata temu, podmieniłam „miłość” na „dotyk” i okazało się, że wszystko się zgadza. W końcu dotyk jest jedną z tych form miłości, której ciągle się uczymy i którą nieustannie ćwiczymy. Jest to miłość,…

Czytaj więcej

Bob Dylan. The TimesThey Are a- Changin’ , czyli nadchodzi nowe wielkimi krokami

Bob Dylan. The TimesThey  Are a- Changin’ , czyli nadchodzi nowe wielkimi krokami

  Bob Dylan był w drodze do biura  Alberta Grossmana, swojego menadżera, w piątek popołudniu, gdy 23 listopada, 1963 roku,  gdy prezydent John F. Kennedy został zastrzelony w Dallas w Teksasie. Relacje telewizyjne oglądał  razem z nim w jego biurze.  O czym rozmawiali, poeta tego nie ujawnił. Był to szok nie tylko dla niego, ale i dla całej Ameryki, oczy całego świata były skierowane na to co się dzieje w Waszyngtonie.  Następnego dnia miał koncert…

Czytaj więcej