- Trwają obchody podwójnego srebrnego jubileuszu: 25-lat Związku Literatów na Mazowszu i czasopisma „Ciechanowskie Zeszyty Literackiego”
- Najlepsi Pracodawcy Godni Zaufania 2023
- Jerzy Mosoń: cywilizacja się cofa
- Najnowsze badania dowodzą, że można skuteczniej leczyć nerki
- Wizz Air będzie startował z Radomia a Itaka zwiększa ofertę
Znaczenie polskiej gospodarki leśnej

W 2021 r. Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe w Polsce przyniosły do budżetu aż 10.700.000.000 zł. W 2022 r. będzie to już 13.000.000.000 zł. Warto przy tym dodać, że drzewostan w Polsce rośnie i ma się na tyle dobrze, że od 1990 r. przybyło go około 3 proc. czy to mało? W całej Unii Europejskiej powierzchnia lasów, w tym czasie, zwiększyła się o 10 proc. więc wkład Polski to aż jedna trzecia.
Do liczb jeszcze wrócę, w tym momencie chciałem zwrócić uwagę na pomysły unijnych urzędników Unii Europejskiej, których być może zainteresowały miliardy, które na lasach zarabia Polska. Może stąd pojawiła się wizja, że zarządzanie leśnictwem ma zostać przeniesione z kompetencji własnych państw do współdzielonych z unijnymi komisarzami? Ten pomysł zupełnie mnie nie przekonuje. Dlaczego? Jeśli coś działa dobrze, a nawet bardzo dobrze, bo tak należy postrzegać gospodarkę leśną w Polsce, to dlaczego ma to być zmieniane?
Oczywiście, jeśli coś działa dobrze, to pewnie może działać jeszcze lepiej, ale pytanie z korzyścią dla kogo? I tu znów wracam na chwilę do liczb. Branża meblarska, zależna od gospodarki leśnej, odpowiada za 2 proc. polskiego produktu krajowego brutto. Świat ceni sobie polskie meble. Aż 90 proc. produkowanych w Polsce wyrobów trafia na eksport. W ostatnim czasie Polska przegoniła już Republikę Federalną Niemiec i zajmuje drugą pozycję na świecie w produkcji za Chińską Republika Ludową. Jednak w Państwie Środka tną lasy na potęgę i raczej nie specjalnie interesują się tym, ile dwutlenku węgla trafia do atmosfery. Tymczasem polskie meble powstają ze zrównoważonych źródeł, czyli prowadzenie odpowiedzialnej polityki leśnej.
O ile z pomysłem urzędników w Unii Europejskiej, że Polska ma dzielić się z nimi zarządzaniem lasami, uważam za chybiony, to pomysł blokady towarów, w wyniku produkcji, których ucierpiała przyroda, uważam za bardzo dobry, szczególnie korzystny dla polskiego przemysłu meblarskiego.
Nie chciałbym, żeby moje słowa skłoniły kogoś do mylnych przemyśleń, że pomysły powstające w centrali Unii Europejskiej, to pokłosie przegonienia producentów niemieckich w sektorze meblarskim, przez polskich. Warto natomiast zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Wskaźniki dotyczące powierzchni lasów w stosunku do całego terytorium, jak i w przeliczeniu na mieszkańca, wynoszą w Polsce 0,24 ha lasu na osobę (to 2.400 mkw), podczas gdy w Republice Federalnej Niemiec wskaźnik ten wynosi raptem 0,14 ha lasu (1.400 mkw). To oznacza, że polityka w stosunku do zasobów leśnych u zachodnich sąsiadów okazała się chybiona. Nie dość, że niemieccy producenci utracili pozycje lidera w Europie, to jeszcze poważnie uszczuplili swój drzewostan. To ważny argument, pokazujący, że polska gospodarka to wzór do naśladowania, a nie do poddawania pod nieznających się na rzeczy urzędników w Brukseli. Lepiej aby nikt z nich nie wypowiadał się na temat polskich lasów.
Dodatkowym argumentem, że polskie lasy powinny być zarządzane przez polskich leśników, jest fakt, że drzewostan np. w Republice Grecji, Królestwie Hiszpanii, Królestwie Szwecji i w Polsce, jest diametralnie różny. Jeśli wszystkie europejskie lasy zostaną wrzucone do jednego worka, to za chwilę okaże się, że jest on… pusty.
https://portal-informacyjny.com/polska-wies-xxi-ochrona-lasow-a-bezpieczenstwo-zywnosciowe/
Zostawiając już liczby i pieniądze, a skupiając się na naprawdę ważnych problemach. Zmiany klimatyczne i związane z tym obniżenie poziomu wód gruntowych i pustynnienie Polski to dopiero prawdziwe wyzwanie! Gospodarka leśna centralnie planowana, tak jak proponuje Unia Europejska, nie sprosta temu zadaniu. Wydaje się, że polscy leśnicy, dzięki doświadczeniu i własnej obserwacji, wiedzą jak wspierać i chronić lasy, uwzględniając specyfikę i warunki klimatyczne. (Jestem o tym przekonany również prywatnie. Mój stryj był leśnikiem przez wiele lat.) To szczególnie ważne, bo mało kto wie, że lasy w dużej mierze odpowiadają za bezpieczeństwo żywnościowe, a to już sprawa wagi państwowej.
Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu
Juliusz Bolek jest ekspertem z zakresu zarządzania, promocji i komunikacji. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego i Polskiej Akademii Nauk. Prowadzi własną działalność pod marką Ars PR. Od 1987 roku pracował jako dyrektor, doradca zarządu, członek zarządu i członek rad nadzorczych w instytucjach oraz spółkach prawa handlowego, zatrudniających od 2 do 20.000 osób.
Juliusz Bolek posiada m. in. certyfikat, przyznany przez Polski Instytut Dyrektorów, „w uznaniu za postawę i działania wyróżniające się najwyższymi standardami Corporate Governance i wartościami etycznymi w biznesie”. Od 2011 roku jest Przewodniczącym Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu. W 2017 roku otrzymał wyróżnienie „Finansista Roku”.
Juliusz Bolek jest wykładowcą Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych (MBA), Społecznej Akademii Nauk, Wyższej Szkoły Promocji i Instytutu Audytu i Ewaluacji. W prowadzonych przez siebie zajęciach wykorzystuje praktyczną wiedzę jaką zdobył w pracy zawodowej. Autor książek: „Adwokaci w walce o sprawiedliwość”, „Lekarze w walce o zdrowie”, prac z zakresu socjologii: „Studenci ’86 – postawy”, „Młodzi twórcy ’87” oraz wielu artykułów naukowych.
Juliusz Bolek jest ekspertem Instytutu ESG oraz uczestniczy m. in. w pracach kapituły konkursu „Pracodawca Godny Zaufania”, oraz jury konkursu „Luksusowa Marka Roku”.
Centrum Informacji, refleksje, jak się zarabia, 9.05.2023
SHARE